niedziela, 4 września 2011

już po.

Przeżywam właśnie depresję powystawową - jest to częsta przypadłość wśród kuratorów. Z tego powodu nie chce mi się jeszcze, w sposób jak zwykle zabawny i elokwentny, opisywać zmagań sztuki z życiem.

Niebawem,  gdy spłyną wszystkie zdjęcia zamieszczę relację.

Mój dwumiesięczny pobyt w Tarnowie i Mościcach właśnie się skończył. Ostatni etap tysiącletniej podróży odbył się w balonie. Wylądowałem w zupełnie innym miejscu. adieu.




2 komentarze: