niedziela, 6 lutego 2011

Marcin Zarzeka w Vesch

10 lutego, w Ve.sch w Wiedniu zostanie otwarta wystawa Marcina Zarzeki.

Marcin już niebawem będzie miał również wystawę w Galerii Pies, będzie to więc świetna okazja, żeby zapoznać się z twórczością tego, niemal nieznanego w naszym kraju, młodego artysty.

Program towarzyszący wystawie Marcina:

10.02.2011
performance Marcina Zarzeki i Łukasza Jastrubczaka

(pokaz filmu super8mm z dzwiekiem).

17.02.2011
Pierwsza prezentacja magazynu "Pool" Vienna/ Warsaw/ Tokyo

03.03.2011

Pawel Trzcinski (z zespolu The Complainer) zagra soundtrack do wystawy Marcina.

adres:

Ve.Sch - Verein für Raum und Form in der bildenden Kunst
Schikanedergasse 11
1040 Wien



środa, 2 lutego 2011

Nevaeh ot yawriats

Już w piątek otwarcie nowej wystawy w Galerii.

Jeśli Was to interesuje, wejdźcie proszę TU.


Powódź

Już niebawem otwarcie kolejnej urodzinowej wystawy w Psie (o czym może jutro).
Tymczasem byłem w Warszawie, co zaowocowało (jak to zwykle bywa w tym dużym i interesującym mieście) licznymi niespodziankami.
Wybrałem się na wernisaż wystawy Kasi Przezwańskiej do zaprzyjaźnionej galerii Kolonie. O Kasi pisałem jakiś czas temu tu: http://blogosztuce.blogspot.com/2010/08/warszawa.html
Niestety, podczas wernisażu wystąpiło niespodziewane oberwanie kaloryfera, co skończyło się powodzią.
A oto zdjęcie z akcji ratowniczej, w którą i ja miałem swój skromny wkład:
(zdjęcie nie oddaje skali kataklizmu)














Jak donoszą zbliżone do galerii Kolonie źródła, wszystko zdążyło już wrócić do normy.

Tymczasem wracając metrem napotkałem na niespodziewaną recepcję twórczości architektonicznej Jana Głuszaka Dagaramy.






































Jan Głuszak był futurologiem, mieszkał w Tarnowie. Oto niektóre z jego projektów:

















































































Więcej o tej fascynującej postaci można przeczytać w książce (której miałem przyjemność być współredaktorem) Tarnów. 1000 lat nowoczesności (której miałem przyjemność być współredaktorem) . Gorącą ją polecam, gdyż ponoć do tej pory sprzedało się 8 egzemplarzy.